Polonia Środa Śląska 2 - 5 MKP Wołów (2-1)
- 2x "Jackson" Śniechowski
2x Kaniecki
Czyżowicz
Trzeci i najprawdopodobniej ostatni sparing przed ligowymi zmaganiami zakończył się pewnym zwycięstwem zawodników Wołowskiego MKP 5-2.
O godzinie 10:00 pierwszy gwizdek sędziego rozpoczął spotkanie, które miało za zadanie pokazać na jakim etapie jest drużyna z Wołowa. Pierwsze minuty to obustronne badanie przeciwnika, z akcjami po obu stronach boiska. Pierwsza bramka padła już po kilkunastu minutach po niedokładnym ustawieniu zawodników obrony MKP, długa piłka ze środka na prawą stronę gdzie byli Staszczyk i Lisiecki. Pierwszy zszedł bliżej środka, drugi nie zdążył za napastnikiem, strzał, piłka obok bramkarza i 1-0 dla gospodarzy. Kolejna akcja po kilku minutach, piłka na lewej stronie, napastnik mija Leszkowicza, który bezpardonowo powala go na ziemię - rzut karny. Do piłki podchodzi jeden z zawodników Polonii, strzela... 2-0. Bramkarz w lewy, piłka w prawy róg bramki. Po tej bramce zawodnicy MKP obudzili się i częściej zagrażali przeciwnej drużynie. Po kilku strzałach na bramkę, kilku nieudanych próbach w końcu przychodzi 35 minuta, po zamieszaniu w polu karnym odnajduje się Śniechowski, który pakuje piłką do bramki z najbliższej odległości.
Druga połowa to ataki raz na jedną, raz na drugą bramkę. Gola na 2-2 strzelił Kaniecki po podaniu, uwaga... Chmielowskiego, czyli nominalnego bramkarza. Wrzutka z prawej, piłkę przedłuża Arek i Maciek po długim rogu technicznym strzałem wyrównuje stan meczu. Kilka minut później kopia sytuacji bramkowej, czyli piłka z prawej, zamieszanie, w którym odnajduje się Chmielowski, zagrywa pomiędzy dwoma obrońcami do Kanieckiego, który wychodzi sam na sam z bramkarzem i pewnie go pokonuje. Po kilku minutach wymiany ciosów jedna z akcji Polonii, w środku pola odzyskuje Czyżowicz, mija dwóch przeciwników fenomenalnym dryblingiem i z 17/18 metra uderza nie do obrony, po ziemi, z dzioba. :) W około 80 minucie piłka ponownie na prawej stronie, wrzutka Lisieckiego, bramkarz odbija przed siebie, lecz prosto pod nogi Śniechowskiego, który po dwóch próbach w końcu pokonuje bramkarza gospodarzy, tym samym ustalając wynik spotkania na 5-2 dla drużyny przyjezdnej. Do końcowego gwizdka jeszcze kilka prób z obu stron, między innymi po rzucie rożnym bitym przez Wołów jeden z obrońców wybija piłkę przed siebie do której dobiega Olszewski, i z 20 metra próbuje pokonać bramkarza przewrotką, niestety ta próba nie udała się i wynik meczu pozostał bez zmian.