LKS Dolpasz Skokowa 0 - 6 MKP Wołów
2x Kornaj,
2x Lisiecki,
Krakowiak,
Śniechowski.
Dnia 22.09 o godzinie 11:00 pierwszy gwizdek sędziego rozpoczął mecz pomiędzy Skokową, a Wołowem. Początek spotkania, to zdecydowanie większe posiadanie piłki przez przyjezdnych, co w 5 minucie skutkuje pierwszą sytuacją bramkową w tym meczu. Piłka na prawej stronie, dośrodkowuje po ziemi Krakowiak, futbolówka leci wzdłuż bramki, do której dopada Śniechowski i z 2 metrów trafia w interweniującego bramkarza. Kilka minut później, kolejna akcja prawą stroną boiska, Krakowiak dośrodkowuje w pole karne na 11 metr, do piłki dobiega Kornaj, który dostawia nogę w pełnym biegu, 1-0. Zawodnicy Dolpaszu starali się coś skonstruować, ale ich akcje ofensywne kończyły się najczęściej na parze stoperów: Czyżowicz - Olszewski. Szybko strzelona bramka przez MKP, nieco uspokoiła nasze żądne zwycięstwa głowy, ale też zmotywowała, do strzelenia kolejnych bramek, które jak się później okazało były kwestią czasu. Akcja na lewej stronie boiska, piłka do Skowrońskiego, ten technicznie w długi róg bramki, lecz bramkarz wybija na rzut rożny. Futbolówkę w narożniku ustawia Krakowiak, dośrodkowuje na 5-6 metr od bramki, tam zamieszanie, w którym najlepiej odnajduje się Lisiecki, który strzałem z najbliższej odległości pakuje piłkę do bramki. Wynik spotkania to 2-0. Trzecia bramka, to podręcznikowe wyjście z obrony, pod bramkę przeciwnika. Gospodarze atakują lewą stroną, lecz akcję przerywa Kosiedowski, podaje do Kanieckiego, który ogrywa obrońcę i podaje do Kornaja, ten do Skowrońskiego i z pierwszej piłki na wolne pole do wychodzącego na czystą, 100% sytuację wcześniej wspomnianego Kornaja, który przed sobą ma tylko bramkarza i pewnym strzałem koło słupka umieszcza futbolówkę w bramce. Trzy do zera i ten wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Po krótkiej przemowie trenera, naszych zawodników aż korciło, żeby wyjść na murawę i dograć ten mecz i tym samym zgarnąć pierwsze 3 punkty w tym sezonie. Wyjście z szatni, gwizdek sędziego i jedziemy dalej...
Drugą część spotkania rozpoczęli gospodarze, którzy w tym meczu nie byli w najwyższej formie, gdyż tracili już 3 bramki do przerwy. Jedna z akcji Wołowa, strzał na bramkę, sparowany na rzut rożny, do piłki podchodzi Kaniecki, centruje na długi słupek, futbolówka po kilku rykoszetach trafia do Lisieckiego, który głową z kilku metrów pakuje piłkę do bramki. Gospodarze dopiero po stracie czwartego gola i przeprowadzeniu zmian, próbowali stwarzać sytuacje. Przez większość drugiej połowy, byliśmy z piłką na połowie przeciwnika, który zagrażał nam tylko rzutami wolnymi, rzutem rożnym i strzałami z 20-25 metra. Bramka na 5-0 padła po prostopadłym podaniu od Kanieckiego, do wchodzącego z linii pomocy Krakowiaka, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił pomiędzy nogami golkipera. W 80 minucie spotkania, rzut rożny bije Kaniecki, piłka przelatuje nad wszystkimi zawodnikami, do której dobiega Czyżowicz zatrzymując ją przed wyjściem na aut, mija obrońce, podaje po ziemi w pole karne do Śniechowskiego, który strzałem w środek bramki ustala wynik na 6-0 dla drużyny przyjezdnej.
Są to pierwsze 3 punkty Wołowskiego MKP, które przed derbowym pojedynkiem, na pewno podniosły morale zawodników, będące na poziomie zera. W meczu z KP Brzeg Dolny liczymy na komplet punktów, który zapoczątkuje wygrzebywanie się ze strefy spadkowej.