- autor: antuch, 2012-04-21 22:11
-
Strzelinianka Strzelin 5 - 1 MKP Wołów (4-0)
(Siuta, Sojka, Góra, Humelt, Leoszkiewicz - Świtała)
Na potyczkę z liderem pojechaliśmy w mocno okrojonym składzie. Powodem były problemy prywatne oraz występy w drużynie seniorów młodych graczy MKP. Na meczu zabrakło po raz kolejny Szymona Czyżowicz, nominalnego stopera naszej drużyny, Kacpra Walniczek, który również jest nominalnym stoperem oraz Krzyśka Maceluch, który jest rozgrywającym w naszej drużynie. Pojechało nas AŻ trzynastu - w tym dwóch wziętych z juniora młodszego i Świtała, który zagrał tylko jedną połowę. Przez braki w składzie trener był zmuszony na środku obrony ustawić Kanieckiego i Skowrońskiego. Ten drugi grywał już na stoperze w tej rundzie, zaś Kaniecki zaliczył debiut w lidze na tej pozycji. W pierwszej połowie spotkania gospodarze dominowali praktycznie cały czas. Drużyna z Wołowa sporadycznie wychodziła ze swojej połowy - nie na długo. Gospodarze konstruowali akcje a my praktycznie tylko się broniliśmy. W pierwszej części spotkania zdołali zaliczyć aż cztery trafienia ( tyle samo co w zeszłym sezonie my, również w strzelinie). (Moim skromnym zdaniem jak na lidera grającego przeciwko tak okrojonej drużynie to powinniście nas bez problemów jechać, wszyscy wiemy, że mieliście trochę problemy ^^). Od razu po przerwie na boisko wszedł Świtała za Staszczyka, tuż przed przerwą Smusz za Kanieckiego, który doznał kontuzji i umiera i będzie trup i pogrzeb i stypa. W strzelinie też jakieś zmiany. Widać to było po zmianie sytuacji na boisku. Drużyna Wołowa coraz śmielej pogrywała sobie w środku boiska, ładnie wyprowadzała piłkę z obrony do środkowej formacji naszej drużyny (nie, o dziwo nie laga do przodu jak to bywało często w naszym wykonaniu) no i stworzyliśmy sobie parę ładnych sytuacji. Gdyby nie fakt, że po głupim błędzie naszych obrońców środkowy pomocnik dobił bezpańską piłkę z 18 metra i trafił na 5-1, i to, że nasi napastnicy niestety nie wykorzystali swoich sytuacji mogło być 4-4. Niestety nie było :). 3 punkty zasłużenie zostają w Strzelinie, ale cieszy fakt, że mimo braków w składzie potrafiliśmy konstruować akcje w drugiej części spotkania. I to ładne akcje :) głowa do góry i następny mecz w końcu do przodu :)