MKP WOŁÓW 2 - 2 Dolpasz Skokowa
(2 - 2)
(Janus, Świtała) - (??? ???)
Sobota(15.10) godz. 11:00
Stadion OSiR- Wołów
Pozostałe spotkania:
Strzelinianka Strzelin 6-2 GKS Kobierzyce
(3x Szulc, 2x Leoszkiewicz, Siuta - Sterniuk, Flendrich)
Piast Żmigród 2-3 MKS Czarni Jelcz-Laskowice
(??? ??? - Zygmunt,Minicz, Kosiński)
Piast Wrocław-Żerniki 3-0 Polonia Środa Śląska
(Iwanek, Ruszkiewicz, Chwastek)
Barycz Sułów 0-4 LKS Stary Śleszów
(2x Janiuk, Kuriata, Kolano)
Wratislavia Wrocław 4-0 Pogoń Syców
Lotnik Twardogóra 6-1 Forza Wrocław
KP Brzeg Dolny 5-0 Polonia Jaszowice
(Panek, Bobkiewicz Patryk, Gajda, Binkiewicz, Witek)
Do ciekawego spotkania doszło dziś w Wołowie na stadionie miejskim przy ulicy trzebnickiej. Gospodarze podejmowali beniaminka klasy okręgowej juniorów starszych - Dolpasz Skokową. Drużyna ta radzi sobie nienagannie w klasie okręgowej co zresztą widac po pozycji w tabeli którą zajmują. Drużyna Dolpaszu przed meczem z MKP odniosła dwie porażki z rzędu a z kolei nasza drużyna zdobyła zaledwie jeden punkt w pięciu spotkaniach. Świadczy to o gorszej dyspozycji obu drużyn, więc za równo ekipa ze Skokowej jak i z Wołowa chciała udowodnic, że ich pozycja w tym sezonie może ulec zmianie.
Mecz rozpoczął się o godzinie 11.00. Na twarzach zawodników obu drużyn widac było skupienie i wolę walki. Już od pierwszych minut obie drużyny ostrożnie starały się wytworzyc sobie sytuacje do zdobycia bramki. Inicjatywę przejęli gospodarze i to my jako pierwsi zdobyliśmy bramkę. Ze środka pola Remigiusz Kudyba zagrał górną piłkę za plecy obrońców do której dopadł Paweł Janus i bez żadnych kompleksów pokonał Dolpaszu. Warto zauważyc iż Janus w ciężkiej sytuacji zachował zimną krew, ponieważ mimo nacisku obrońcy od pleców i wychodzącego bramkarza zdołał posłac piłkę lobując do siatki. Nie wiele brakowało by bramkarz gości wybił piłkę naszemu napastnikowi. Niestety zbyt długo nie nacieszyliśmy się prowadzeniem, bo po nie całych 10 minutach goście zdołali wyrównac wynik. Rzut wolny z około 28 metrów, dwuosobowy mur z naszej strony, zawodnik Dolpaszu uderzył piłkę tuż obok muru. Zdawałoby się iż będzie to łatwa interwencja dla Bartka Malewicza, niestety piłka odbiła się od wystającej trawy i zmyliła naszego bramkarza, który jeszcze próbował uratowac sytuację. Po wyrównaniu obie drużyny zaczęły na nowo "gryźc trawę" i znowu inicjatywę przejęli gospodarze. Oskrzydlająca akcja naszego zespołu, z prawej strony zagranie do Remika Kudyby, który odegrał piłkę do Łukasza Świtały. "Świstak" przyjął piłkę na około 18 metrze i uderzył w okienko. Bramkarz w tej sytuacji był bez szans. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że piłka poleci wysoko nad bramką, jednak w ostatniej chwili nagle opadła i mieliśmy wynik 2:1. Ponownie radosc z prowadzenia nie trwała długo, ponieważ goście wzięli się za odrabianie strat i po indywidualnych błędach zawodnik gości uderzył piłkę przy krótkim słupku. Nasz bramkarz przy tej sytuacji miał duże szanse powodzenia, niestety nie udało się i mamy wynik dwa do dwóch. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Przed świetnymi okazjami bramkowymi stanął Kamil Miłkowski, który z około 12 metrów uderzył piłkę bardzo słabo prosto pod nogi bramkarza oraz Remik Kudyba, który przejął piłkę na połowie przeciwnika i próbował przelobowac bramkarza który był bardzo wysunięty, niestety zabrakło dosłownie centymetrów aby Remik mógł cieszyc się ze zdobytej bramki.
W szatni kilka cennych wskazówek od trenera, szczere rozmowy i dosadne komunikaty między zawodnikami naszego zespołu, widac było, że chcemy zwyciężyc te spotkanie.
W drugiej połowie nasza drużyna nieco obniżyła loty, mimo to mieliśmy kilka świetnych sytuacji na podwyższenie wyniku, niestety nasza skutecznośc od paru meczy pozostawia wiele do życzenia. Drużyna gości trafiała do bramki w tej części spotkania, lecz żadna z tych bramek się nie liczyła, gdyż padały ze spalonego bądź po faulach na naszych zawodnikach.
O drugiej połowie krótko, ponieważ nie było widac dominacji żadnej z drużyn ani nie padały bramki. Relacja ta może pozostawiac wiele do życzenia, ponieważ nie jest to moja mocna strona i czasami zapominam o istotnych rzeczach :p